Nie chodzi wam o zwiększenie dzietności, chodzi wam o zwiększenie kontroli nad kobietami.

Powiem wam, że autentycznie mam dość całej tej debaty o dzietności. Temat powraca niczym bumerang, kolejni mężczyźni prześcigają się coraz to bardziej kuriozalnych pomysłach, a wszystko sprowadza się do niezgody na to, że kobiety nie są już towarem wymiennym. To nie dzietność jest dla nich największym problemem, jest nim natomiast niezależność kobiet.

Agorafobia, czyli kiedy stajesz się więźniem własnego umysłu.

Nie urodziłam się z agorafobią. Chociaż zawsze byłam raczej introwertyczką i domatorką, kochającą siedzieć w domu, z kubkiem herbaty i dobrą książką, to naprawdę koncerty i imprezy masowe ładowały mi akumulatory. Pokochałam to od czasu, gdy ojciec wziął mnie na mój pierwszy duży koncert; doskonale pamiętam, że miało to miejsce na którejś z wrocławskich majówek i występował wtedy zespół Deep Purple.

Później jednak, w wyniku kilku przykrych wydarzeń, zaczęły się u mnie rozwijać zaburzenia lękowe, które sprawiły, że musiałam przeorganizować całe swoje życie.

Spowiedź, czyli najczęściej ignorowany przykład molestowania seksualnego dzieci.

Wychowanie dziecka z zasadami danej religii czy opowiadanie mu o różnych religiach, nie jest niczym złym. Sama, jako dziecko, miałam taką fajną ilustrowaną Biblię, chodziłam na specjalne msze dla dzieciaków, gdzie, podczas kazania, ksiądz zbierał maluchy pod ołtarzem i zachęcał do interakcji czy mówienia do mikrofonu — i to było fajne, nie mam absolutnie niczego tutaj do zarzucenia.

Można do wychowania w religii podejść dobrze i można podejść źle. Niestety, większość katolików zdaje się nie zauważać tej różnicy, kiedy tylko ktoś zdecyduje się skrytykować jakiś aspekt ich religii.