Nie chodzi wam o zwiększenie dzietności, chodzi wam o zwiększenie kontroli nad kobietami.

Powiem wam, że autentycznie mam dość całej tej debaty o dzietności. Temat powraca niczym bumerang, kolejni mężczyźni prześcigają się coraz to bardziej kuriozalnych pomysłach, a wszystko sprowadza się do niezgody na to, że kobiety nie są już towarem wymiennym. To nie dzietność jest dla nich największym problemem, jest nim natomiast niezależność kobiet.

Musimy porozmawiać o społecznym postrzeganiu gwałtu.

Za każdym razem, jak mamy medialną sprawę o gwałt czy morderstwo, wylewa się przeokropne szambo. Jeśli podejrzanym czy podejrzanymi w tej sprawie są osoby innego pochodzenia, mamy jeszcze potężny rasistowskich komentarzy. Wystarczy przejrzeć, co ludzie piszą pod artykułami na temat różnych spraw, chociaż — że to tak ujmę — w podobnej tematyce.